Chciałem napisać historię uniwersalną.
Dawid Waszak – Autor kryminałów, związany w wydawnictwem Novae res. Dumny jarocinianin, osądzający akcje swoich powieści w rodzinnym mieście.
Adam Podlewski: Choć kryminał w ogóle wydaje się bardzo „umiejscowionym" gatunkiem, zwłaszcza polskie powieści szczególnie często opierają się na wykorzystaniu lokalnych sympatii, legend miejskich i folkloru w opowieściach o zbrodni. Na ile pański cykl jarociński wpisuje się w ten trend?
DW: Tutaj nie ma powiązania z żadnymi tego typu zdarzeniami. Wydaje mi się, że cykl Jarocin jest dość uniwersalny, ponieważ nie poruszam w książkach tematów związanych z historią tego miasta. Co prawda akcja dzieje się w Jarocinie, dlatego jest tam opisane miasto, ale na opisach się kończy. Nie chciałem stworzyć czegoś, z czym będą się tylko identyfikować mieszkańcy Jarocina. Chodziło mi bardziej o serię, z którą zidentyfikuje się każdy, niezależnie od tego gdzie mieszka.
AP: Jak na poprzednią powieść zareagowali, i czego oczekują od ostatniej pańscy czytelnicy, mieszkający w Jarocinie?
DW: Przyznam się, że w pierwszej części cyklu podjąłem trochę ryzykowny zabieg. Po przeczytaniu Czerwieni Obłędu czytelnik zadaje mnóstwo pytań i w większości nie znajduje na nie odpowiedzi. Zdawałem sobie sprawę, że może to zirytować czytelnika, ale i również zaintrygować, bo dopiero w Mrocznym Układzie możemy rozwikłać bardzo dużo tajemnic. Obawiałem się tego jak zareagują czytelnicy po przeczytaniu pierwszej części cyklu, ale chyba bezpodstawnie. Odzew był fantastyczny, co bardzo mnie ucieszyło. Otrzymywałem oczywiście bardzo dużo pytań co do losów głównego bohatera, ale również zapytania, kiedy pojawi się kolejna cześć cyklu. Podobnie zresztą reagowali czytelnicy w Jarocinie.
AP: A starał się Pan o patrona władz miejskich... na przykład urzędu burmistrza?
DW: Nie starałem się o współpracę z władzą, ponieważ mogłoby się to kojarzyć z książką typowo regionalną. Wolałem podjąć współpracę z ogólnopolskim wydawnictwem.
AP: Czy znajomość Czerwieni obłędu jest konieczna, aby poczuć satysfakcję z lektury Mrocznego układu?
DW: Nie ma konieczności zapoznania się z treścią Czerwieni Obłędu, chociaż zdecydowanie satysfakcja będzie większa, jeśli przeczytamy obie powieści w takiej kolejności, jakiej powstały.
AP: Wpisuje się Pan w długą tradycję opowieści o bardzo doświadczonym przez życie bohaterze. Czy samozwańczy detektyw zawsze musi być ofiarą okrutnego losu: nałogowcem, samotnikiem, lub, jak w przypadku Mrocznego układu, straumatyzowaną sierotą?
DW: (śmiech) Oczywiście, że nie musi. Głównym bohaterem może być również osoba o bardzo barwnym życiu, która nie wpasowuje się w kanon o którym Pan wspomniał. Pytanie jednak brzmi jak taka osoba zareaguje. Oczywiście każdy człowiek jest inny, ale jeśli główny bohater nie jest przystosowany psychicznie do tak niecodziennych sytuacji, z jakimi mierzy się Kacper Zborowski, to co może zrobić? Większość osób zareagowałaby nijak, czyli zgłosiłaby sprawę na policję i potulnie czekała na to, jak sprawa się potoczy. Krótko mówiąc: nie zostaliby bohaterami powieści. Jeśli „samozwańczy detektyw" nie identyfikuje się ze sprawą, nie jest w stanie niczego dokonać. Nie chciałem, aby to był zwykły kryminał, gdzie dwóch detektywów prowadzi kolejną „standardową" dla nich sprawę. Główny bohater Mrocznego Układu sam postanawia rozwiązać tajemnicę, ponieważ nie jest przyzwyczajony do tak „lekkiego" życia jakie jest dane innym. Dlatego moim zdaniem cykl o Jarocinie trafia do czytelnika. Ponieważ każdy może poznać mężczyznę, który mimo to, że nie jest idealny i nie jest profesjonalnym detektywem, daje emocje, ponieważ je czuje.
AP: Czy przed napisaniem Mrocznego układu badał Pan głębiej problem nadużyć w polskim systemie opiekuńczo-wychowawczym?
DW: Musiałem się zapoznać z polskim systemem opiekuńczo-wychowawczym w latach, w których dzieje się akcja, jednak nie ograniczałem się do jednego ośrodka. Sprawdziłem ich kilka i postanowiłem stworzyć jeden, który będzie łączył wszystkie charakterystyczne cechy w jeden duży punkt. Starałem się nie przekoloryzować zasad działania takiego ośrodka, jednak musiałem również niektóre jego cechy zmienić po to, aby idealnie wpasowały się w powieść.
AP: W powieści bardzo ważną rolę odgrywają zmagania bohatera z wymiarem sprawiedliwości oraz osądem opinii publicznej. Czy jakaś konkretna sprawa zainspirowała Pana do rozwinięcia tego wątku?
DW: Przed powstaniem książki dużo czytałem na temat fali hejtu, wymiaru sprawiedliwości, władzy i jej nadużyć. Nie chodzi mi tutaj o książki, a artykuły. Interesowało mnie jak reagują ludzie, kiedy ktoś wychyli się przed szereg i na ile stronniczym można być, kiedy wejdzie się z kimś w układ, z którego nie ma już odwrotu. Nie opisywałem żadnej konkretnej sprawy, chociaż zwróciłem uwagę na niektóre sytuacje w Polsce, które mały miejsce. Zaciekawiło mnie co mogłoby się zdarzyć, jeśli połączyłbym kilka faktów. Oczywiście nie opisywałem dokładnych zdarzeń, dlatego jestem pewien, że nikt nie będzie się z książką utożsamiał.
AP: Proszę wskazać najważniejsze dla siebie inspiracje literackie, nie tylko w gatunku kryminału i sensacji.
DW: Jestem pewien, że nikogo nie zdziwię jeśli napiszę: Morfina Szczepana Twardocha. Książka ciekawie napisana i oczywiście głównym bohaterem jest tak jak Pan mówił ofiara okrutnego losu (nałogowiec). Dziewczyna z pociągu, Zielona Mila i wiele innych. Nie ograniczam się to jednego gatunku.
AP: Jakie ma Pan dalsze plany wobec cyklu? A może myśli Pan nad niezależna powieścią?
DW: Dalsze plany istnieją i sądzę, że są ambitne. Mam już plan na kolejną część cyklu Jarocin, jak i również na powieść niezależną. Więcej może na tę chwilę nie będę może zdradzał.
AP: Dziękuję za rozmowę!
Agencja Wydawniczo – Reklamowa Skarpa Warszawska Sp. z o.o.
ul. Borowskiego 2 lok. 205, 03-475 Warszawa
Skontaktuj się z nami:
Tel. (22) 115-77-59
E-mail: redakcja@magazynpocisk.pl